Lipowy Most i wszystko w jednym miejscu, nawet sesja ślubna. Bardzo ciekawe, delikatnie chaotyczne przygotowania Pary w hotelu, wesoło i na luzie. Nie zapomnę pytania mojego: Ewa, które buty wkładasz? - Nie wiem, Arturze :) Chłopaki postanowili wcześniej zacząć już zabawę weselną ;) Piękny ślub cywilny na wysepce stawu, a później gorąca zabawa na parkiecie do białego rana. Najciekawsze było to (póki co, pierwszy i ostatni raz taka sytuacja: Paweł zapomina koszuli na sesję ślubną. Mamy tylko 2h i to jedyny czas kiedy możemy sesję zrobić. Postanowione, będzie w samej marynarce. Trochę jak celebryci, ale świetnie wyglądali. Plus dla Pawła na utrzymywanie dobrej sylwetki ciała :)
Agnieszka i Wojtek
Agnieszka z Wojtkiem zaproponowali sesję ślubną w muzeum rolnictwa w Ciechanowcu. Zgodziłem się, ponieważ wiedziałem, że to ciekawe kadrowo miejsce, a okolice są, bo lubię urozmaicać sesje ponad jeden styl, również przyjazne sesjom zdjęciowym. Oto kilkanaście ujęć z tego wypadu.
Natalia i Tomasz
W dniu ślubu było niesamowicie gorąco, a sesja ślubna odbyła się wietrznie, a nawet popadało. Ale żadne z tych okoliczności natury nie przeszkodziły w dobrej zabawie, zwłaszcza przy takiej ekipie, gdzie jeden z przyjaciół Pary śpiewa Zenka utwory, a na scenie nie kto inny tylko For You. Wzruszenia, uśmiechy i żarty non stop. Nie zapomnę też sytuacji, kiedy na koniec zdjęć mamy wracać do domu i postanowiłem pokazać możliwości off-roadowego Jeepa... Po pierwszym ostrym zakręcie urywam wał, trzask i hałas ogromny. Przerażenie Natalii bezcenne, a byliśmy z dala od domostw: "Artur, jak wrócimy, my tu zostaniemy?" Na szczęście sznurek i trytytki były w aucie (zawsze są) i z napędem tylko na przód, wróciliśmy cali :)
Ania i Marcin
Jedna z niewielu sesji, gdzie miałem najlepszą pomoc przy sesji jaką mogłem sobie wyobrazić, moją żonę Kasię. Ślub Ani i Marcina był co prawda zimą, ale na sesję umówiliśmy się już latem, Było gorąco, pojechaliśmy w miejsce, które wybrała Para Młoda. Jeśli się nie mylę to miejscowość Dzikie koło Tykocina. Oboje są zawodowymi off-roadowcami i tak się poznali, w błocie :) Sesja odbyła się w jednym miejscu, a rozbudowana została o rekwizyty. Najśmieszniejsze jest to, że stolik i krzesła kupiłem specjalnie do sesji, zdążyłem zrobić sesję i Castorama wysłała list, że należy zwrócić towar, bo jest wadliwy :)
Iza i Grzesiek
Iza, Grzesiek i ich Przyjaciele to wybuchowa mieszanka. Wesele w Restauracji Bona w Kuźnicy. Pamiętam, że trasę z domu do cerkwi pokonałem w rekordowym czasie. Powodem był orszak motocyklistów, którzy ... yyyy... za szybko powieźli Parę. Na weselu Show Band, więc ogień w stopach! Grzesiek, pasjonat motocykli nie mógł sobie odmówić sesji bez ulubionej maszyny. Odpowiedni motocykl, małżonka, piękna pogoda i humor... czego jeszcze potrzeba do udanej sesji.
Angelika i Tomek
Przykład sesji ślubnej popełnionej w jednym miejscu - nasze białostockie lotnisko i jego bliska okolica. Smaczku dodała możliwość wejścia do jednego z samolotów, ale nic dziwnego skoro Tomek to zawodowy skoczek spadochronowy, a także pasjonat jazdy motocyklem. Nie dawno miałem okazję fotografować ich już rodzinnie jako szczęśliwych rodziców. Sesja do obejrzenia oddzielnie na www.studioartka.pl
Dorota i Mateusz
Z Parą i aparatem wśród zwierząt i spontanicznych miejsc. Od tej sesji plenerowej (2015r.) zacząłem w miarę możliwości czasowych zabierać pary w miejsca, których nie widziałem. Po zrobieniu części zdjęć, spontanicznie jeździłem autem gdzie oczy poniosą. To ma sens, pod warunkiem, że światełko dopisuje. Polecam!
Ola i Robert
W zasadzie każde wesele się pamięta, każde jest inne, ale są takie które dodatkowo wspominasz w rozmowach z przyszłymi parami. Do Oli i Roberta trafiłem kilka lat temu. Wtedy słowo "grubo" i "mega" nie istniało, ale właśnie tak było, działo się. W skrócie: spłonęła sala weselna, przyjęcie odbyło się w namiocie. Od rana przyszła Para Młoda szykowała z przyjaciółmi salę. Młodzi z przyjaciółmi szykują wystrój. Raz pada deszcz, raz świeci słońce. Świadek zapomina obrączki, dzieci je wnoszą. Zabawa przeradza się w imprezę, gdzie leje się szampan, tańczy się na stołach. Niespodzianek bez liku. Tort wjeżdża w dwóch częściach, a na drugi dzień - poprawiny w stylu country. Słychać strzały, jeżdżą dyliżansem (traktorem), a sesje zdjęciowe na sianie robione są Instaxem. Sesja plenerowa luźna, ale z pomysłem. Pojawiają się konie, a nawet koza. Dziękuję za te 3 dni zdjęć.
Jola i Emil
Pamiętam, że terenowe auto na zdjęciach miało być inne, a mianowicie mój off-roadowy Jeep Cherokee. Niestety wyjeżdżając na sesję zatrzymaliśmy się w KFC i się okazało, że pod Jeepkiem jest duuuuuży wyciek :( A że pasją Emila są auta to szybko skołowaliśmy drugie auto i pojechaliśmy na zdjęcia.
Ewelina i Krzysiek
Niezapomniana sesja w Brukseli. Przed wyjazdem zastanawiałem się... Bruksela, miasto, gdzie i jak ciekawie zrobić fotki. O tyle spokojnie było, że Ewelina z Krzyśkiem tam mieszkali, więc zdałem się na ich sugestie miejsc. Trafili w sedno, choć martwiłem się o ilość ludzi w tle. Niepotrzebnie. Wtedy tez wpadłem na pomysł fotografowania par trzymających się za rękę na różnych jednolitych tłach w różnych ubraniach. Sesja udana, zapraszam i chętnie ponownie odwiedzę to miasto na zdjęcia.
Fotograf do pary
Tak, od wielu lat na każdym weselu wykonuję tzw. selphy z Parą Młodą, najczęściej tuż przed opuszczeniem zabawy weselnej. Zasada zawsze ta sama: ja w środku, śmieszne miny i zdjęcie finalnie zawsze w wersji czarno-białej. Zapraszam do obejrzenia kilkudziesięciu z nich.